Wenezuela na Linuxie

Wenezuela na Linuxie

Autor: Dziennik Internautów

Data: 29 marca 2006

Kategoria: Archiwum

Odsłon: 2959

Tagi:

Artykuł może być już niekatualny - Zawarte w nim porady mogą nie działać prawidlowo na nowszych wydaniach openSUSE

Podczas gdy w Europie ostrożnie zapowiada się migracje na open source, w Ameryce Południowej politycy bardzo aktywnie wspierają promocję wolnego oprogramowania. Wierzą, że jego wdrożenie przyniesie duże oszczędności i "naukową niezależność".

W ubiegły piątek, w krajach Ameryki Południowej rozpoczął się cykl imprez o nazwie Latin American Free Software Installation Fair, w ramach którego odbędą się seminaria, wykłady i różnego rodzaju akcje promocyjne.

Imprezę otworzył osobiście wenezuelski minister nauki, który w przemówieniu określił migracje na otwarte oprogramowanie mianem "ruchu w stronę technologicznej suwerenności". Zauważmy, ze kiedy w Europie mówi sie o open source, zazwyczaj występują w jego imieniu znani specjaliści, ale nie czołowi politycy.

Otwarte oprogramowanie aktywnie wspiera również prezydent Wenezueli Hugo Chavez. W 2004 roku wydał on dekret nakazujący wszystkim instytucjom publicznym w jego kraju migracje na wolne oprogramowanie. Dekret ten jest powoli realizowany.

Prezydent Wenezueli mówi, że jego państwo wydaje na zastrzeżone oprogramowanie więcej, niż na programy socjalne służące zwalczaniu ubóstwa. Dodaje też, że wolne oprogramowanie jest istotne, aby uzyskać "niezależność od innych". Oficjele wenezuelskiego rządu zaznaczają, że migracje nie dają jednorazowych oszczędności, bo każda aktualizacja oprogramowania zastrzeżonego to duży koszt.

Imprezy w ramach Latin American Free Software Installation Fair odbędą się m.in. w Wenezueli, Kolumbii, Argentynie. Ze zdecydowanych migracji na system Linux znana jest także Brazylia. Bill Gates po zapowiedziach brazylijskich migracji niejednokrotnie spotykał się z tamtejszymi politykami, ale nie ulegli oni jego urokowi i wytrwale realizują założenia programu "PC Connectado".

Komentarze (2)

Gość Data: 2006-03-29 16:26:30Odpowiedz

Brawo!

Szkoda, ze u nas nie ma tak swiatlych politykow tylko sami zlodzieje i glupki.
Ale czego mozna sie spodziewac jak jeden chce wszystkie technologie kupowac u innych zamiast dawac pieniadze na polskie badania, a inni tankuja paliwo do nieistniejacych aut za nasze - podatnikow pieniadze.

Twój komentarz został donany

Gość Data: 2006-03-29 17:30:56Odpowiedz

hary

Nie jest tak źle Kolego. Popatrz na sztandarową, dotychczas postać Samoobrony, Szanownego Pana Posła Misztala.

Wystarczy tylko takiemu Gościowi wytłumaczyć co to jest GPL, Open Source, Linux i kilka "free wearowo-open_sourcowych" terminów, potem zanęcić (tutaj czytaj - dać do zrozumienia że nie jest to najgorszy bussines), a potem tylko kontrolować co Ten Kozak robi i... już masz problem rozwiązany.

Idealistyczne pokrzykiwanie, biadolenie, nie przyniesie pozytywnych skutków.

Linux potrzebuje w Polsce sponsorów, nawet jeśli to mają być "kretyno_cwaniako_mISZTALO_posły_osły_którejś_tam_kadencji.

"Szukaj wśród gangsterów - a dostąpisz wniebowstąpienia".

Podobno słowa Rocefellera (nieautoryzowane) ;-)))))

hary